Tysiące śniętych ryb, dziesiątki kilometrów zanieczyszczonych plaż. Tak wygląda sytuacja na Filipinach, w Zatoce Manilskiej, gdzie doszło do wycieku około pół miliona litrów ropy naftowej. Zanieczyszczenie sparaliżowało część przemysłu rybnego, który jest jednym z głównych filarów filipińskiej gospodarki. Z powodu wycieku tymczasowo nawet 40 tysięcy osób pozostaje bez pracy.
Rybacy skarżą się, że z powodu zatrucia wody, chorują. Spadły też znacznie ceny ryb i owoców morza, dla setek kutrów oznacza to mniejsze zarobki.
500 tysięcy litrów ropy naftowej wyciekło ze zbiornika znajdującego się na wybrzeżu. Plama ropy pokryła obszar około 300 kilometrów kwadratowych.
Jednak źródła rządowe informują, że zanieczyszczenie jest o wiele poważniejsze i dotyka regionu zamieszkanego przez około 30 milionów ludzi.