Oczyszczanie skażonych okolic elektrowni Fukuszima opóźni się o trzy lata - podały japońskie władze. Jednocześnie w samej elektrowni wykryto nowe źródło skażenia.
Usuwanie substancji radioaktywnych z sześciu miast i wsi w okolicach elektrowni miało zakończyć się w marcu przyszłego roku. Ale rząd przyznał, że skażenie jest poważniejsze niż przypuszczano i termin zakończenia prac wydłużono do roku 2017.
90 tysięcy ewakuowanych wcześniej osób nadal nie może wrócić do domu. Tymczasem Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej w specjalnym raporcie zaleca rządowi w Tokio, by na bieżąco informował mieszkańców o poziomie skażenia. Japoński minister środowiska Nobuteru Ishihara odpowiada: Będziemy oczywiście pracować nad likwidacją skażenia i odbudową infrastruktury. Po niedawnych ulewnych deszczach z przepełnionych zbiorników w Fukuszimie wylało się nieco skażonej wody. To kolejny wyciek w elektrowni w ostatnim okresie.
Komentarze (3)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeJak wiatraki nie pasują to trzeba stawiać elektrownie oparte na węglu kamiennym i brunatnym. A jak i te elektrownie nie będą pasować, to wyposażyć emerytów oraz dzieci i młodzież (którzy bezczynnie i próżniaczo spędzają czas) w rowerki treningowe podłączone do systemu energetycznego i zobowiązać ich do całodziennego, obowiązkowego pedałowania i wytwarzania prądu.