W Gruzji najprawdopodobniej nie będzie drugiej tury wyborów prezydenckich. Wskazują na to pierwsze wyniki sondażowe exit poll. Kandydat obozu władzy Giorgi Margwelaszwili zdobył poparcie na poziomi 66,7 procent. Jego główny konkurent Dawid Bakradze popierany przez partię prezydenta Micheila Saakaszwilego otrzymał 20,2 procent. Natomiast prorosyjska kandydatka Nino Burdżanadze z Ruchu Demokratycznego - Jedna Gruzja zdobyła zaledwie 7,5 procent.
W ubiegłym roku do urn wyborczych poszło prawie 60 procent uprawnionych. W tym roku obserwatorzy szacują frekwencję na poziomie około 50 procent. To jednak nic dziwnego, ponieważ tegoroczne wybory prezydenckie mają znacznie mniejsze znaczenie.
Od ubiegłego roku większość władzy została konstytucyjnie przekazana parlamentowi i rządowi. Ponad 400 zagranicznych obserwatorów twierdzi, że w trakcie dzisiejszego głosowania nie doszło do żadnych poważnych incydentów. Potwierdza to szef grupy obserwatorów Parlamentu Europejskiego, poseł Krzysztof Lisek. Ciche, spokojne, pokojowe, niemal idealne - dodaje polski eurodeputowany.
O urząd prezydenta ubiegało się 23 kandydatów. Dwaj najpoważniejsi reprezentowali ugrupowania popierane przez prezydenta Micheila Saakaszwilego i premiera Bidzinę Iwaniszwilego.