Rośnie liczba ofiar wojny Izraela ze Strefą Gazy. Palestyńskie źródła medyczne szacują, że dotychczas w operacji "Obronny Brzeg" zginęło co najmniej 240 osób. Liczba ofiar może znacznie wzrosnąć, bo wieczorem do Gazy wjechały izraelskie czołgi.
Tym samym Izrael rozpoczął operację lądową w palestyńskiej enklawie. To odpowiedź na ataki rakietowe Hamasu.
Według szacunków ONZ, w izraelskich nalotach zginęło co najmniej 44 dzieci. Wczoraj bomby zabiły troje dzieci w mieście Zeitun. Był to już drugi tak tragiczny przypadek. Przedwczoraj w nalotach zginęła czwórka palestyńskich nastolatków. Izraelska armia obiecała wyjaśnić tę sprawę.
Ojciec chłopców Mohammad Bakir mówi w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia do Gazy Wojciechem Cegielskim, że ma film z bombardowania i widać na nim, że jego synowie grali wtedy w piłkę i nie byli dla nikogo zagrożeniem. Chce też międzynarodowego śledztwa. - Wzywam ONZ i Ban Ki Muna do wyjaśnienia tego, co się stało. To jest moje prawo, by poznać prawdę - powiedział mężczyzna.
ONZ ocenia, że wśród dotychczasowych ofiar, trzy czwarte to cywile. Izrael zapewniał do tej pory, że stara się uniknąć ofiar wśród zwykłych mieszkańców Gazy. Teraz, gdy czołgi wjechały do Gazy, będzie to jeszcze trudniejsze.
W tej chwili izraelskie czołgi ostrzeliwują głównie północ, południe i wschód Strefy Gazy. Izrael twierdzi, że chce przede wszystkim zniszczyć kanały przerzutowe Hamasu.