Po pierwsze nieprawdziwa jest informacja o śmierci czterech policjantów, którzy mieli zginąć w czasie akcji uwalniania zakładników uwięzionych przez zamachowców w klubie Bataklan. Choć wiadomość była powtarzana przez co najmniej kilka francuskich mediów, nie potwierdziły jej władze. Wiadomo jedynie o jednym rannym funkcjonariuszu. Śmierć poniósł jednak funkcjonariusz, który w chwili ataku nie był na służbie. Został postrzelony przy ulicy Charonne.
Nieprawdą jest również, jakby do strzelaniny doszło w centrum handlowym Les Halles czy jeszcze kilku innych miejscach wskazywanych przede wszystkim na Twitterze. I tak: nie potwierdziły się plotki o tym, że uzbrojeni napastnicy strzelali na Trocadero czy Belleville.
Inna plotka, która się nie potwierdziła, to rzekomy spontaniczny marsz poparcia dla Francuz, który miał przejść w Niemczech. Zdjęcie, które towarzyszyło tego typu doniesieniom, dokumentowało demonstrację antyimigrancką zorganizowaną przez niemiecką Pegidę.
Nieprawdziwe również okazało się zdjęcie, które miało przedstawiać wnętrze klubu Bataclan tuż przed zamachem. W rzeczywistości fotografia przedstawia salę Olmpia w Dublinie i została wykonana 12 listopada.
Nie potwierdziła się również informacja o tym, że jednostki specjalne policji przeprowadziły akcję w Strasburgu. Nieprawdą jest także, że w piątkową noc Wieża Eiffla zgasła w hołdzie ofiarom - oświetlenie na najbardziej charakterystycznej dla Paryża budowli jest wyłączane co noc.
Wiele błędnych przekazów dotyczy również pożaru, który wybuchł wczoraj w nocy w obozie dla uchodźców w Calais. Informował o nim m.in. Tomasz Sekielski, który był w piątkowy wieczór w Calais. Ogień rzeczywiście pojawił się i spustoszył 2500 metrów kwadratowych zajętych przez namioty i szałasy zbudowane przez imigrantów. Jednak lokalne władze, a w szczególności prefekt Calais zapewnia, że był to wypadek, a nie efekt podpalenia.