W wywiadzie opublikowanym wczoraj w sześciu europejskich gazetach Donald Tusk mówił m.in., że fala uchodźców docierających do Europy jest za duża i trzeba ją zdecydowanie ograniczyć. Pośrednio dawał do zrozumienia, że domaga się od Angeli Merkel zwrotu w polityce migracyjnej.
Niektórzy niemieccy politycy zarzucili Tuskowi, że dzieli Unię Europejską zamiast ją łączyć, a poza tym bierze stronę krajów z Europy środkowo-wschodniej, które nie chcą uchodźców.
Komentator "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ocenia jednak, że Tusk mówi nie tylko w imieniu wschodnich krajów, prawdopodobnie reprezentuje opinię większości członków Unii. Jak czytamy, Tusk nie raz już pokazał, że w sprawie polityki migracyjnej nie podąża ślepo za Angelą Merkel, swoją niegdysiejszą protektorką.
Co jeszcze Tusk powiedział w wywiadzie?
Przewodniczący Rady Europejskiej stwierdził, że w sprawie uchodźców nie liczą się chęci przyjęcia jak największej liczby migrantów, lecz możliwości. Według Donalda Tuska inne kraje Unii Europejskiej nie są gotowe na to, aby otworzyć się na uchodźców tak jak Niemcy. Co więcej przewodniczący Rady Europejskiej poradził niemieckiej kanclerz Angeli Merkel, by jeszcze raz przemyślała swoją obietnicę, iż Republika Federalna jest w stanie przyjąć taką falę uchodźców. W grę bowiem wchodzi nie tylko porozumienie z Schengen, które narzuca zasadę, iż to państwo, które przyjmuję uchodźcę domagającego się prawa azylu politycznego powinno mu go udzielić, czyli w tym przypadku Grecja, ale także kwestie pułapu wydatków z budżetu. Przyjęcie imigrantów to ogromne koszty.
Zdaniem Donalda Tuska fala imigracji, jaka zalała Europę jest wielka, że trzeba ją wyhamować. Według niego, z drugiej strony unijna solidarność nakazuje, aby pomóc tym krajom, które przyjmują uchodźców. Według Tuska w tej chwili zbyt łatwo jest się dostać do Europy. Politykom to umyka - warto zatem posłuchać tego co mówi europejska ulica.