Na drogi Francji po weekendzie ponownie wyjechały setki traktorów. Rolnicy tarasują też drogi stertami słomy i podpalanymi oponami. Tak się dzieje w wielu miejscach w departamencie Charente-Maritime. Tamtejszy prefekt oznajmił, że w całym regionie odwołano lekcje, ponieważ uczniowie nie mogą dojechać na zajęcia szkolnymi autobusami. Rolnicy uniemożliwiają dojazd do wielu magazynów i mleczarń.
Protestują producenci wieprzowiny, wołowiny i mleka. Ostatnio dołączyli do nich hodowcy kaczek. Ceny skupu ich towarów nie pokrywają kosztów - stąd żądanie, by pośrednicy i sklepy wielkich sieci handlowych podwyższyły stawki. Ci ostatni w ramach walki rynkowej wciąż je obniżają, by przyciągnąć klientów. Na ten temat ma rozmawiać dzisiaj z przedstawicielami sieci handlowych premier Manuel Valls.