W sumie w kwietniu z Turcji do Grecji drogą morską dotarło niespełna 2,7 tys. osób. Wśród nich największą grupę stanowili Syryjczycy, a także obywatele Pakistanu, Afganistanu i Iraku. Spadek liczby osób docierających na greckie wyspy jest radykalny. W sumie cały bilans za kwiecień to znacznie mniej ludzi niż często docierało każdego dnia tylko na Lesbos podczas szczytowych miesięcy ubiegłego roku - oświadczył dyrektor Frontexu Fabrice Leggeri.

Reklama

Zgodnie z unijno-turecką umową migranci, którzy po 20 marca wjechali nielegalnie do Grecji, mają być przetransportowani z powrotem do Turcji, jeśli nie złożyli wniosku o azyl lub jeśli ich wniosek został odrzucony. Za każdego Syryjczyka wydalonego z UE ma przybywać legalnie do Unii inny Syryjczyk. Spadek jest rezultatem kilku czynników, w tym unijno-tureckiego porozumienia i zaostrzenia polityki ochrony granic przez Macedonię na granicy z Grecją - ocenia Frontex.

Wobec znaczącego spadku liczby przybyszów na greckie wyspy po raz pierwszy od czerwca 2015 roku liczba migrantów docierających do Włoch przewyższyła dane dla Grecji - i to mimo faktu, że ok. 8,4 tys. migrantów zatrzymanych w kwietniu na tzw. centralnym szlaku śródziemnomorskim stanowiło 13-procentowy spadek wobec marca br. i niemal 50-procentowy wobec kwietnia 2015 roku. W tej grupie najwięcej jest obywateli Erytrei, Egiptu i Nigerii.

Znaczne zmniejszenie liczby migrantów, przekraczających granicę Grecji z Macedonią, wpływa na pozostałą część szlaku prowadzącego przez Bałkany Zachodnie.