Jednocześnie tylko co trzeci ankietowany (33 proc.) chce, by Bundeswehra bombardowała pozycje IS w Syrii i Iraku; nie chce tego blisko połowa (48 proc.) pytanych.

Rok temu, na krótko przed zamachami terrorystycznymi w Paryżu, 37 proc. Niemców uważało, że ich kraj powinien robić więcej w walce z IS, a 46 proc. było temu przeciwnych. Udział niemieckich sił zbrojnych w działaniach podejmowanych przeciw IS zasadniczo nie zmienił się od tego czasu.

Reklama

Na pytanie, czy Niemcy są w stanie "wojny przeciw terroryzmowi", 43 proc. badanych odpowiedziało twierdząco, a 44 proc. - przecząco.

Niemcy należą do międzynarodowej koalicji antyislamistycznej pod wodzą USA; zapewniane przez Bundeswehrę samoloty zwiadowcze Tornado oraz samolot cysterna wspierają ataki lotnicze na pozycje bojowników IS, ale same nie biorą udziału w bombardowaniach. Ponadto armia niemiecka szkoli kurdyjskich bojowników (peszmergów) w północnym Iraku oraz zaopatruje ich w broń.

IS wzięło na siebie odpowiedzialność za zamach terrorystyczny na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie z 19 grudnia, w którym zginęło 12 osób, a blisko 50 zostało rannych, oraz opublikowało w internecie nagranie wideo, na którym domniemany sprawca ataku, Tunezyjczyk Anis Amri, przysięga wierność temu ugrupowaniu. Na razie nie jest pewne, że za zamachem rzeczywiście stoi IS.

IS przyznało się także do przeprowadzonych latem ataków w Ansbach i Wuerzburgu. Za pierwszy zamach dokonany w Niemczech na zlecenie IS uważany jest atak 15-letniego nożownika na policjanta w Hanowerze w lutym 2016 roku.

Reklama