Partia La Republique en Marche (LREM) Macrona wraz z koalicjantem, centrowym ugrupowaniem MoDem zdecydowanie zwyciężyły w niedzielę w drugiej turze wyborów parlamentarnych we Francji, zdobywając bezwzględną większość w 577-osobowym Zgromadzeniu Narodowym. Gratuluję podwójnego zwycięstwa zarówno w rywalizacji o fotel prezydenta, jak i wysokiego zwycięstwa w parlamencie - powiedział Witold Waszczykowski polskim dziennikarzom w Luksemburgu po zakończeniu posiedzenia unijnych ministrów spraw zagranicznych.

Reklama

Jak zaznaczył, dla Polski Francja jest ważnym partnerem. Przypomniał, że przed kilkoma tygodniami wraz z prezydentem Andrzejem Dudą spotkał się z Macronem, by rozmawiać o odbudowie Trójkąta Weimarskiego. Polska chciałaby, aby jeszcze w tym roku doszło do spotkania na najwyższym szczeblu w tej formule.

Jesteśmy gotowi do pewnego resetu. Dajemy szansę prezydentowi Francji również dokonać tego resetu. Gdy rozmawiałem z ministrem spraw zagranicznych Francji, przypomniałem mu, jak rozległa jest obecność francuskiego przemysłu, francuskiego biznesu w Polsce. To są miliardy zainwestowane w Polsce - wskazywał szef polskiej dyplomacji.

Jak zaznaczył, przypomniał francuskiemu ministrowi Jean-Yves'owi Le Drian, że wielu Polaków robi codzienne zakupy w sklepach należących do Francuzów, rozmawia przez telefon należący do francuskiej telefonii czy ogląda kanały telewizyjne, które należą do francuskiego koncernu.

Wielu z nas ma pieniądze w bankach czy ubezpieczenia w firmach, które należą do Francuzów. To jest rozległa obecność gospodarcza, biznesowa, na której Francuzi zarabiają krocie, i jedna transakcja w kwestii tych czy innych helikopterów nie może tych relacji zniszczyć - ocenił Waszczykowski. Według jego relacji jego francuski odpowiednik przyznał mu rację, wskazując, że trzeba iść do przodu i rozwijać relacje.

Szef MSZ zaznaczył, że prezydent Macron mając instrumenty, które wynikają z wygranej w wyborach parlamentarnych, będzie musiał teraz zrealizować swój program. Przypomniał, że był on bardzo szeroki, bo zawierał zarówno elementy socjalistyczne, jak i liberalne.

Waszczykowski nie obawia się przy tym, że wzmocniony Macron będzie skuteczniej realizował francuskie interesy, czy niekorzystne dla Polski zapowiedzi z kampanii dotyczące UE. Minister przypomniał, że w sprawie np. pracowników delegowanych spór nie ogranicza się do Polski i Francji, ale obejmuje wiele państw członkowskich.

Reklama

Inne kwestie, które proponował w czasie kampanii prezydent Macron, dotyczące strefy euro, jej instytucji, budżetu... Życzę powodzenia, bo na to musi się jednak zdecydować kilka innych, bogatych krajów. Czy ten budżet ma powstać z odrębnych składek państw strefy euro, czy ma uszczuplić główny budżet całej grupy 27 państw itd. To są formy, które być może na papierze i w retoryce chwytliwie brzmią, natomiast są bardzo trudne w realizacji. Nie spodziewam się, żeby do końca tej perspektywy budżetowej 2020 r. takie reformy weszły w życie - zaznaczył minister.