Juncker, przemawiając w Parlamencie Europejskim, ocenił, że fakt, iż w debacie bierze udział ok. 30 europosłów, świadczy o tym, że PE nie traktuje jej poważnie. - Gdyby tu była (kanclerz Niemiec Angela) Merkel albo (prezydent Francji Emmanuel) Macron, sala byłaby pełna - powiedział, odnosząc się do tego, że obecny na sali premier Joseph Muscat jest szefem rządu niewielkiej Malty.
Tajani przerwał mu, mówiąc, żeby wykazał się odpowiednią postawą szacunku. - Może Pan krytykować Parlament Europejski, ale Komisja Europejska nie kontroluje Parlamentu Europejskiego, to Parlament Europejski powinien kontrolować Komisję Europejską - powiedział przewodniczący. Odpowiedziały mu brawa z sali plenarnej.
- Na sali plenarnej jest tylko kilku członków PE, żeby kontrolować Komisję. Jesteście śmieszni - odpowiedział Juncker.
Tajani przewał mu po raz kolejny. - Panie przewodniczący, proszę o zmianę języka. Nie jesteśmy śmieszni - powiedział, zwracając się do szefa KE.
Juncker odparł, że już nigdy nie przyjdzie na podobne spotkanie. - Parlament Europejski powinien szanować prezydencję także małych krajów, a nie robi tego - powiedział.
"Sprawa zamknięta"
Rzecznik PE wieczorem poinformował, że po spięciu Juncker spotkał się z szefem PE Antonio Tajanim i żałował swoich słów.
- Na spotkaniu z prezydentem Tajanim przewodniczący Juncker żałował słów użytych rano w debacie. Sprawa zamknięta - napisał na Twitterze rzecznik PE Jaume Duch.