Brytyjski rząd podda w piątek pod głosowanie projekt umowy wyjścia z UE, ale bez deklaracji politycznej na temat przyszłych relacji ze Wspólnotą. Przyjęcie umowy wystarczyłoby do opóźnienia brexitu do 22 maja, ale nie spełniłoby jeszcze wymogów dotyczących ratyfikacji porozumienia.

Reklama

Poczekajmy, zobaczymy, scenariusze mogą być różne i cały czas nie można wykluczać pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej"- powiedział w piątek PAP Czarnecki. Przyznał, że pozostanie W. Brytanii w UE miałoby swój urok dla Polski oraz dla Polaków dla mieszkających na Wyspach.

Po pierwsze bardzo dużo polskich firm eksportuje (swoje towary) na Wyspy, i jest to coraz większy wolumen eksportowy, to jest korzystne dla naszej gospodarki. Po drugie - żyje tam de facto 1,5 mln Polaków i naszym obowiązkiem jest dbać o ich interesy. Po trzecie - w wymiarze geopolitycznym, do momentu, kiedy Wielka Brytania jest we Wspólnocie, mamy do czynienia z chybotliwą, ale równowagą sił - ocenił Czarnecki.

Europoseł PiS zaznaczył, że Wielka Brytania ma podobne do Polski poglądy na temat wielu problemów ekonomicznych w UE, w tym związanych z deregulacją gospodarki.

Również, gdy chodzi o przyszłość Unii, to wizje Warszawy i Londynu są podobne, czyli raczej Europa ojczyzn, Europa narodów, a nie jakieś super-państwo z siedzibą w Brukseli, które de facto jest zakładnikiem dwóch największych krajów członkowskich Unii - czyli Niemiec i Francji - zaznaczył. Tymczasem po brexicie - jak ocenił - "nastąpiłby przechył w kierunku duopolu, nie chcę powiedzieć dyktatu, niemiecko-francuskiego, co powodowałoby tendencje odśrodkowe". "A to nie byłoby dobre dla przyszłości Unii dobre" - podkreślił.

Czarnecki nie wykluczył, że konsekwencją duopolu niemiecko-francuskiego byłoby w przyszłości zacieśnienie współpracy Wielkiej Brytanii ze Stanami Zjednoczonymi oraz krajami tzw. nowej Unii, które przystąpiły do Wspólnoty w ostatnich 15 latach.

Jeżeli Europa coraz bardziej będzie podporządkowana duetowi Berlin-Paryż, to - w reakcji na to - będą tworzone grupy państw, które będą broniły się przed takimi dyktatem. Już widać to po polityce rządu w Rzymie. Widzimy to także po integrowaniu się całej nowej Unii. Myślę, że takie alternatywne ośrodki mogą się pojawić, z przyszłą rolą Polski - jako największego kraju tej nowej Unii i kraju numer pięć po brexicie - w tej polityczne Europie - powiedział europoseł PiS.

Reklama

Według niego, Polska w sposób naturalny może być liderem takiej inicjatywy. Siłą rzeczy taka inicjatywa byłaby kręgiem państw szczególnie blisko współpracującym z USA, co miałoby dla nas ważny wymiar gospodarczy i militarny - ocenił. Zdaniem Czarneckiego, dzisiaj najbardziej prawdopodobny jest brexit. Nie od razu, po negocjacjach odnośnie setek regulacji ekonomicznych, socjalnych, finansowych, ale jednak do tego prze premier Jej Królewskiej Mości Theresa May, a także większość Partii Konserwatywnej - ocenił europoseł PiS.