Belgrad twierdzi, że działania kosowskiej policji, która zatrzymała kilka osób, mają na celu zastraszanie tamtejszych Serbów. Kosowska policja informuje natomiast, że wtorkowa operacja jest rezultatem trwającego od miesięcy śledztwa dotyczącego grup przestępczych zamieszanych w przemyt, nadużywanie władzy, nielegalny handel i łapownictwo.
Kosowscy policjanci napotkali opór, zwłaszcza w mieście Zubin Potok, gdzie aresztowali lokalnego komendanta policji, etnicznego Serba. W sumie podczas operacji policyjnej aresztowano dziesiątki funkcjonariuszy policji, w tym etnicznych Serbów, podejrzanych głównie o przemyt - informuje Reuters.
Serbia postawiła swe wojsko i policję w stan pełnej gotowości, gdy nadeszły informacje o wejściu kosowskiej policji do tej części Kosowa, która jest zamieszkana głównie przez Serbów. Serbska telewizja publiczna RTS informuje, że zebrała się Rada Bezpieczeństwa Narodowego, w skład której wchodzą przedstawiciele rządu, sił zbrojnych i policji.
Według RTS prezydent Serbii Alaksandar Vuczić ostrzegł Unię Europejską, że Belgrad zareaguje, jeśli kosowska policja nie zostanie wycofana z północy Kosowa. RTS TV informuje, że zaobserwowano "ruchy" serbskich wojsk w kierunku Kosowa.
Od 2014 roku Serbia prowadzi negocjacje akcesyjne z Unią Europejską. Głównym warunkiem ich powodzenia jest normalizacja stosunków z Kosowem. W 2013 roku oba kraje zobowiązały się do prowadzonego pod nadzorem UE dialogu, którego celem jest poprawa relacji i rozwiązanie wszystkich spornych kwestii, jednak od miesięcy proces ten pogrążony jest w impasie.
Kosowo, dawna serbska prowincja, ogłosiła niepodległość w 2008 roku, ale Belgrad nigdy tego nie zaakceptował.