Generał pytany był także o deklarację, którą podpisali prezydenci, czyli o wysłanie dodatkowych amerykańskich żołnierzy do Polski oraz powody, dla których prezydent Trump podjął taką decyzję.
Myślę, że punktem wyjścia jest tutaj fakt, że prezydent Trump bardzo lubi Polskę, docenia to, przez co Polska jako kraj przeszła, począwszy od drugiej wojny światowej, poprzez czas Sowietów, aż do dzisiaj, gdy jest od tego wszystkiego wolna. Prezydent jest bardzo pozytywnie nastawiony do Polski i do Polaków. (...) Polska jest absolutnie teraz na pierwszej linii NATO - ocenił Kelly.
Jak dodał, szczerze myśli, że "prezydent uważa, że Polacy i polski rząd po prostu docenią obecność amerykańskich żołnierzy, podczas gdy inne europejskie kraje od dekad uznają to za coś oczywistego, danego raz na zawsze".
Pytany o to, co dla zdolności obronnych Polski oznacza większa obecność amerykańskiego wojska, stwierdził, że "tutaj bardziej chodzi o odstraszanie, bo ja nie twierdzę, że Rosjanie szykują się do inwazji, ale zawsze lepiej zapobiegać jakimś potencjalnym konfliktom". Według niego nie ma lepszego sposobu, by przekonać świat, że Ameryka jest przywiązana do jakiegoś regionu albo kraju.
Nie wysyłamy naszych żołnierzy do miejsc nieistotnych, nie wysyłamy wojska do miejsc, które nie są bardzo istne dla stabilności regionu czy świata w ogóle. I to jest taka wiadomość, że jesteśmy tak blisko Polaków, że podejmujemy to ryzyko, zapobiegania konfliktowi i podejmujemy to ryzyko, że życie naszych ludzi może być zagrożone - wskazał generał.
Kelly odniósł się również do pytania, czy dodatkowi żołnierze, którzy mają przyjechać do Polski zostaną przesunięci z innego europejskiego kraju, np. z Niemiec. Mamy naprawdę dużo, oczywiście mniej niż podczas zimnej wojny, ale wciąż dużo żołnierzy w Europie, także w Niemczech. I podejrzewam, bo nie wiem tego na pewno, ale podejrzewam, że mogą zostać przysłani z tego regionu - powiedział.
Były szef personelu Białego Domu odniósł się także do pytania o to, jaką korzyść ze stacjonowania żołnierzy w Polsce ma Ameryka. Nie chodzi o korzyść dla Ameryki, ale o Europę i świat - podkreślił Kelly. To wiadomość, że Ameryka jest wciąż obecna w Europie - dodał.
Generał pytany, czy uważa Rosję za zagrożenie, stwierdził natomiast, że myśli "o Rosji jako o konkurencie". Doświadczenie życiowe pana Putina bierze się głównie z czasów, gdy istniał jeszcze Związek Radziecki. Oczywiście pozycja Rosji była wtedy w świecie inna, niż jest teraz. Myślę, że świat by się zgodził, przynajmniej większość świata by się zgodziła, na pewno Polska czy Niemcy Wschodnie czy kraje, które były za żelazną kurtyną, że dobrze się stało, że Związek Radziecki przestał istnieć - mówił w rozmowie.