Co najmniej 12 osób zginęło w katastrofie samolotu pasażerskiego, który rozbił się w piątek tuż po starcie z lotniska w Ałma Acie w Kazachstanie. 49 rannych trafiło do szpitala. Na pokładzie było 98 osób: 93 pasażerów i pięciu członków załogi.

Reklama

"Z ogromnym smutkiem przyjąłem wiadomość o katastrofie lotniczej, do której doszło w dniu dzisiejszym na lotnisku w Ałmaty. Chciałbym w imieniu Narodu Polskiego oraz własnym, złożyć na ręce Pana Prezydenta najgłębsze wyrazy współczucia i żalu dla wszystkich osób dotkniętych tym tragicznym wydarzeniem" - czytamy w depeszy prezydenta Andrzeja Dudy, skierowanej do prezydenta Kazachstanu.

"Bardzo proszę Pana Prezydenta o przekazanie najszczerszych kondolencji dla rodzin i bliskich ofiar tej tragedii. Zapewniam również, iż nie ustajemy w modlitwie za rannych i poszkodowanych, którzy trafili do szpitala, zwłaszcza tych, którzy wciąż walczą o życie. Wraz z wszystkimi moimi Rodakami życzę im wielu sił i szybkiego powrotu do zdrowia" - dodał prezydent w depeszy.

Prezydent Duda zapewnił również o solidarności z narodem kazachstańskim.

Samolot Fokker-100 linii Bek Air, lecący z Ałma Aty do stołecznego Nur-Sułtanu, stracił wysokość podczas startu po godz. 7 czasu miejscowego (godz. 2 w Polsce), przebił betonowe ogrodzenie lotniska, po czym uderzył w dwukondygnacyjny budynek. Władze przekazały, że w budynku w momencie katastrofy nikogo nie było. W akcji ratunkowej uczestniczyło prawie 1000 osób.

W Kazachstanie zawieszono wszystkie loty wykonywane przez maszyny typu Fokker-100 oraz linie Bek Air. Rząd przekazał, że maszyna była wyprodukowana w 1996 roku. W sprawie katastrofy wszczęto dochodzenie. Śledczym przekazano czarne skrzynki.

Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew złożył kondolencje rodzinom ofiar oraz zapewnił, że "odpowiedzialnym (za katastrofę) zostanie wymierzona surowa kara". 28 grudnia został ogłoszony dniem żałoby narodowej w całym kraju.