Wyznaczony przez Putina nowy prezydent nie prowadzi praktycznie żadnej kampanii wyborczej, a i tak chce na niego głosować około 80 procent Rosjan. Jednak Kreml woli mieć pewność, że wszystko pójdzie po jego myśli i Miedwiediew zostanie wybrany już w pierwszej turze. Chodzi o efekt propagandowy.
Przedstawiciele Centralnej Komisji Wyborczej wyznali, że im też zależy na szybkich wyborach. Bo jeśli skończy się na jednej turze, sporo na tym zarobią.
Dlaczego? Zdecydowano, że w takim wypadku kwota 40,6 miliona dolarów, za które ma być ewentualnie organizowana druga tura wyborów, zostanie rozdana między urzędników Komisji - pisze "The Wall Street Journal".
Jest też inny plan - by niewykorzystane pieniądze przeznaczyć na leczenie dzieci chorych na raka. Ale nikt w Centralnej Komisji Wyborczej w to nie wierzy. Przecież za dobrze wykonane zadanie należy się nagroda.