Niezwykły pielgrzym medytujący w kaplicy razem ze swoją córką Iriną zwrócił uwagę zakonników. "Wizyta Gorbaczowa była dla nas wielkim zaskoczeniem" - opowiada DZIENNIKOWI gwardian bazyliki, brat Vincenzo Coli. "Co ciekawe, nikt z modlących się obok niego wiernych go nie rozpoznał" - dodaje.

Reklama

Brat Vincenzo wraz z rzecznikiem franciszkanów bratem Enzo Fortunato oprowadzali w miniony weekend 77-letniego emerytowanego polityka po całej bazylice. Jak twierdzą, udało im się sprowadzić rozmowę na tematy religijne. Były prezydent ZSRR wypytywał ich o pisma teologiczne na temat życia świętego Franciszka i poprosił o pokazanie obrazu "Sen ze Spoleto". Przedstawia on moment, gdy Franciszek przebywa na wyprawie wojennej w Apulii i w trakcie snu ukazuje mu się Bóg, który pyta go, czy chce za Nim pójść. Potem twierdził, że ta chwila zdecydowała o jego powołaniu. "Dla mnie święty Franciszek jest jak drugi Chrystus. Jego historia odegrała ważną rolę w moim życiu" - miał wyznać Gorbaczow mnichom, tłumacząc swoją fascynację średniowiecznym wędrownym mistykiem. "To dzięki niemu zyskałem wiarę, dlatego bardzo chciałem tu przyjechać".

Pod koniec wizyty bracia podarowali Gorbaczowowi książkę "Wszyscy jesteśmy franciszkanami", w której obecni prezydenci Włoch, Brazylii, Egiptu i Autonomii Palestyńskiej piszą o świętym.

Centrolewicowy dziennik "La Stampa" już nazwał pielgrzymkę dawnego radzieckiego przywódcy "duchową pierestrojką". "To na pewno był znaczący moment w jego życiu" - potwierdza brat Vincenzo. Rzecznik prasowy Gorbaczowa zaznaczył, że wizyta polityka miała charakter całkowicie prywatny, ale przyznał, że uważa się on za członka Kościoła prawosławnego, choć nie uczestniczy regularnie w nabożeństwach.

Kiedy Michaił Gorbaczow stał na czele ZSRR, przywódca kraju musiał być ateistą, przynajmniej oficjalnie. Dlatego tylko nieliczni wiedzieli, że jako dziecko przyszły twórca "pieriestrojki" został potajemnie ochrzczony przez rodziców. Według plotek, Gorbaczow przestał ukrywać swoją wiarę po spotkaniu z papieżem Janem Pawłem II w 1989 r.

We współczesnej Rosji demonstrowanie religijności przez polityka jest w dobrym tonie. Od czasów Borysa Jelcyna tamtejsi przywódcy uczestniczą w najważniejszych nabożeństwach w roku.