Taką ewentualność dopuszczają ministrowie centroprawicowego rządu Petra Fiali. Mowa była też o możliwym wsparciu militarnym dla Kijowa sąsiadującej z Ukrainą Słowacji. Zeman powiedział w rozmowie ze stacją CNN Prima News, że obecne napięcia uważa za wojnę na słowa z obu stron i chciałby, aby tak pozostało. Rosjanie "nie są głupcami", a atak na Ukrainę byłby dla nich zyskiem netto tylko wtedy, gdyby oznaczał wystosowanie pod adresem Ukrainy jakiegoś rodzaju militarnego ostrzeżenia, ale o wiele większą stratą byłoby z perspektywy Kremla nałożenie na Rosję rozmaitych sankcji - jak zaznaczył.

Reklama

Czeski prezydent uważa, że jeśli dojdzie do jakiegoś konfliktu, to będzie on dotyczyć wyłącznie dwóch separatystycznych regionów Doniecka i Ługańska na wschodzie Ukrainy.

Zeman chwali ugodę z Polską

Mówiąc o czeskiej dyplomacji, Zeman pochwalił rząd za zawarcie umowy z Polską w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów. To jest znaczący krok w stosunkach między Czechami a Polską i to dobrze, że tak się stało - ocenił.

Prezydent Zeman był także pytany o dokument Informacyjnej Służby Bezpieczeństwa (BIS) dotyczący dwóch wybuchów w 2014 r. w składach amunicji w Vrbieticach w pobliżu miejscowości Zlin. W jednym z nich zginęły dwie osoby.

W maju 2021 r. rząd Andreja Babisza ogłosił, że ma uzasadnione podejrzenia, że za wybuchami stała działalność oficerów rosyjskiego wywiadu wojskowego. Dokument BIS (Służby Informacyjne Bezpieczeństwa), który trafił do kancelarii prezydenta, został później zniszczony. Sprawę nagłośniły niektóre media wskazując, że stało się tak, gdy policja chciała sprawdzić, czy do informacji wywiadu nie miał dostępu ktoś niepowołany. Zeman od samego początku dystansował się od informacji BIS i od lat kwestionuje fachowość jej kierownictwa. W niedzielę powiedział, że wywiad nie przedstawił żadnych dowodów na zaangażowanie rosyjskich agentów.

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)

ptg/ mars/