Nie zgodziliśmy się na to (rozmieszczenie sił NATO - PAP) i nie zgodzimy się, bo już mamy żołnierzy NATO na swoim terytorium, jest to węgierska armia i węgierskie siły zbrojne. Są one w odpowiedniej kondycji, by zagwarantować bezpieczeństwo kraju. Nie potrzebujemy więc dodatkowych oddziałów na naszym terytorium – powiedział minister.

Reklama

Szijjarto zaapelował do Stanów Zjednoczonych, UE i Rosji o dalsze rozmowy, by uniknąć „najgorszego scenariusza” w związku z kryzysem ukraińskim.

Podkreślił, że obecny kryzys przywołuje wspomnienia z okresu zimnej wojny, gdy Europa Środkowa cierpiała przez wiele dekad. Dlatego nie chcemy, żeby te czasy wróciły. Prosimy, wzywamy społeczność międzynarodową, by uczyniła wszystko, co w jej mocy, by uniknąć powrotu zimnej wojny, powrotu zimnowojennej psychozy, bo nauczyliśmy się z historii, niestety bardzo, bardzo jednoznacznie, że w razie konfliktu Wschód-Zachód kraje Europy Środkowej cierpią, a tego nie chcemy – oznajmił.

"Sankcje wobec Rosji są nieskuteczne"

Szef MSZ Węgier wyraził też przekonanie, że sankcje wobec Rosji są nieskuteczne. Wskazał, że obowiązują one od 2014 r., czyli od aneksji Krymu, ale „nic nie dają”. Tymczasem – jak podkreślił – wymiana handlowa między Rosją i Niemcami od tego czasu wzrosła.

Moje stanowisko jest takie, że jeśli mówimy o kolejnych sankcjach, to jest bezwzględnie konieczne przeprowadzenie uczciwej analizy konsekwencji sankcji już wprowadzonych – oświadczył