Austriak Gustav Gressel mieszka w Berlinie. Jest ekspertem w dziedzinie polityki bezpieczeństwa, strategii wojskowych i stosunków międzynarodowych.
Ukraina jak Syria?
W czwartek w rozmowie z RND powiedział: W tej wojnie znajdujemy się w trudnej fazie, w której Rosja próbuje teraz, dzięki swojej sile ognia, zająć miasta, których nie mogła zająć wcześniej, prowadząc szybkie operacje. Oznacza to intensywne bombardowania artyleryjskie, intensywne przygotowania także do wojny psychologicznej, polegającej na próbach osłabienia morale ludności (...) poprzez ostrzeliwanie osiedli mieszkaniowych. Zasadniczo jesteśmy obecnie świadkami tego, co wydarzyło się w Syrii, w Aleppo. Rosja osłabiła tam rebeliantów, niszcząc infrastrukturę państwową i zdolność do świadczenia usług publicznych. Zaatakowano i zrównano z ziemią przedszkola, szkoły, szpitale. Niestety, to samo obserwujemy teraz na Ukrainie.
Jeśli wsłuchać się w przemówienia Putina, to celem wojny jest wykorzenienie narodu ukraińskiego jako tożsamości kulturowej i społecznej - mówi Gressel. To, co obłudnie nazywa się denazyfikacją, jest oczywiście eksterminacją kulturalnej, politycznej i obywatelskiej elity tego kraju. (...) Już teraz można zaobserwować przygotowania do czystek.
Rosyjscy żołnierze oszukani?
Ekspert zwraca też uwagę, że wielu z żołnierzy rosyjskich "nawet nie wiedziało, że wyruszają na wojnę. Kreml utrzymywał tę wojnę w tajemnicy przed żołnierzami. W zasadzie o wojnie wiedzieli tylko najbliżsi powiernicy w aparacie bezpieczeństwa i sztabie generalnym. Reszta została w mniejszym lub większym stopniu oszukana".
- Często nie zabierano ze sobą amunicji lub zabierano jej zbyt mało, ponieważ rosyjskie dowództwo wierzyło w szybkie zwycięstwo - kwituje ekspert.