Przyszły mąż Olji walczy w pułku Azow, który od tygodni odpiera ataki wojsk rosyjskich w oblężonych zakładach metalurgicznych Azowstal. Fabryka ta jest ostatnim punktem ukraińskiego oporu w kontrolowanym przez Rosjan Mariupolu.

Reklama

Pułk Azow "walczy do końca"

W emocjonalnej rozmowie z Polska Agencją Prasową Olja powiedziała, że ostatni kontakt z narzeczonym miała dwa tygodnie temu. Ostatnie, co mi napisał, to że się trzymają. Pisał, że bardzo mnie kocha, żebym planowała nasze życie; że wszystko będzie dobrze, Ukraina wygra, a oni będą walczyć do końca – powiedziała.

Reklama

Kobieta zaznaczyła przy tym, że jej przyszły mąż walczy za wolność Ukrainy. W jednej z ostatnich wiadomości napisał mi, że walczy za kraj, za każdego człowieka, za każdy dom, za naszą przyszłą rodzinę, za moich rodziców i nawet za mojego psa – powiedziała Olja.

Krytyczna sytuacja w Azowstalu

Zapytana o obecną sytuację w Azowstalu odpowiedziała, że jest ona krytyczna. Jak dodała, niektórym z walczących tam żołnierzy pozostały godziny lub minuty życia.

Liczba naszych żołnierzy nie jest duża. Rosyjskich okupantów jest tam ponad 10 razy więcej. To ogromna przewaga. Wśród naszych z kolei są setki rannych, ale nie będę podawać konkretnych liczb z uwagi na ich bezpieczeństwo – podkreśliła.

Olja zaznaczyła przy tym, że dużym problemem w Azowstalu jest zapewnienie odpowiedniej opieki medycznej nad rannymi. A wiemy, że niektórzy z nich nie mają amputowane kończyny i nie mogą się dalej bronić – powiedziała.

Dużo kobiet w Azowstalu

Reklama

Zwróciła też uwagę na kończące się w Azowstalu zapasy żywność i leków. Niestety, naszym chłopakom może zabraknąć zapasów. W miarę możliwości resztki jedzenia rozdawano cywilom. Żołnierze dzielili się też jedzeniem, wodą i lekarstwami ze starszymi ludźmi, kobietami, małymi dziećmi – mówiła Olja.

Powiedziała też, że wśród obrońców Azowstalu jest dużo kobiet. Jest tam dużo bohaterek. Zajmują się nie tylko opieką medyczną, ale pełnią również normalną służbę wojskową. Walczą za wolność Ukrainy i jesteśmy z nich naprawdę bardzo dumni - mówiła.

Apele do Erdogana i Jinpinga

Olja zwróciła uwagę, że bliscy żołnierzy z Azowstalu w ostatnich dniach zaapelowali do prezydenta Turcji Recepa Erdogana i prezydenta Chin Xi Jinpinga o pomoc w ewakuacji walczących tam Ukraińców do Turcji, gdzie mieliby pozostać do końca wojny.

Jej zdaniem przywódca Chin ma wpływ na działania Putina. On rzeczywiście może być w tej sprawie Mesjaszem, który może wybawić naszych żołnierzy. A oni naprawdę na to zasłużyli. Walczą, nie poddając się już trzy miesiące – powiedziała.

Pytana, co powiedziałaby teraz swojemu narzeczonemu, bez wahania odparła: Chciałabym raz jeszcze wyrazić mu moje wsparcie i powiedzieć jak bardzo go kocham. Powiedziała też, że pisze do niego codziennie, mimo że wiadomości zapewne nie dochodzą do odbiorcy.

Opowiadam mu o naszych chwilach z minionego spokojnego czasu, opowiadam o planach wyjazdu do Włoch, które mieliśmy. Piszę do niego, że jestem gotowa założyć dużą rodzinę i mieć dzieci, chociaż wcześniej myślałam, że nie jestem jeszcze gotowa – powiedziała.

Ukraińców "nie da się złamać"

Zapytana, co powiedziałaby prezydentowi Rosji, odpowiedziała: Powiedziałaby, że Ukraińców nie da się złamać. Rosjanie zrzucają na nas ciężkie bomby, atakują nas i naszą wolność. A tak naprawdę nigdy nie zrozumieją, co to znaczy być wolnym narodem. Co to znaczy nie bać się mówić.

Azowstal broniony jest przez pułk Gwardii Narodowej Azow i 36. Samodzielną Brygadę Piechoty Morskiej. W ostatnich dniach dzięki konwojom humanitarnym udało się uratować kilkuset cywilów, którzy schronili się na terenie zakładów. Rosja nie zezwoliła dotąd na ewakuację rannych żołnierzy.