Im szybciej dostarczymy im zdolności do osiągnięcia decydującego rezultatu, tym szybciej ta [wojna] może się skończyć - powiedział amerykański generał w rozmowie z niemieckim portalem "Deutsche Welle" (DW).
Hodges wyjaśnił, że obawy o szkolenia i kwestie kompatybilności pasów startowych nie sprawiają, że zapewnienie Kijowowi "zdolności" do korzystania z myśliwców jest "niewykonalne". Generał zaznaczył, że jego zdaniem jedyną "czerwoną linią" dla zaangażowania Waszyngtonu na Ukrainie są " żołnierze na lądzie".
Zdaniem Hodgesa Kijów musi odzyskać Krym, aby zachować międzynarodowy porządek oparty na zasadach oraz karcie Narodów Zjednoczonych. Dodał również, że dla ukraińskich portów ważne jest utrzymanie dostępu do Morza Azowskiego przez Krym.
“Kreml nie ma zdolności”
Hodges, który dowodził siłami USA w Europie w latach 2014-2018, ocenił, że Rosja próbuje "zainicjować" nową ofensywę, ale dodał, że Kreml nie ma zdolności do rozpoczęcia "dużej" kampanii. Nie mają sił pancernych, zdolności do przebicia się - powiedział i dodał, że nowe rosyjskie natarcie nie zmieni ogólnego środowiska operacyjnego na Ukrainie.
Kto mógłby przekazać myśliwce?
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli, że kilku przywódców Unii Europejskiej powiedziało podczas czwartkowego szczytu UE, w którym uczestniczył, że są gotowi dostarczyć Kijowowi samoloty, które pomogą mu w walce z rosyjską inwazją.
Premier Mateusz Morawiecki został zapytany na piątkowej konferencji prasowej po szczycie UE o słowa prezydenta Ukrainy i gdzie w tej sprawie sytuuje się Polska. Polska sytuuje się wraz z gronem większości państw NATO w tym samym miejscu - to znaczy debata na temat myśliwców co najwyżej jest na samym początku dzisiaj, to znaczy musiałaby być decyzja ze strony NATO i Polska ewentualnie podejmie wtedy decyzje po naszej stronie, co zrobić, jeżeli będzie taka jednoznaczna decyzja ze strony NATO, że można przekazywać myśliwce dla Ukrainy - odpowiedział.