Wojskowi, z którymi rozmawiał DGP, szydzą, że wagnerowcy sprowadzeni na Białoruś będą tworzyli pancerną dywizję wyposażoną w autobusy i marszrutki - małe busy, które w byłym ZSRR pełnią rolę transportu miejskiego. Przynajmniej nie będą latały im wieże, jak w T72, które dostawały z javelina czy NLAW-a – mówi jeden z naszych rozmówców.
Grupa Wagnera bez ciężkiego sprzętu
Władimir Putin po buncie Prigożyna pozbawił jego organizację ciężkiego sprzętu. Do Osipowicz na Białorusi dotarli bez czołgów, bojowych wozów piechoty czy armatohaubic. Na części zdjęć z Białorusi widać wozy Czekan, które są ubogą wersją zachodnich MRAP-ów, czyli maszyn odpornych na ostrzał, odłamki i improwizowane ładunki wybuchowe. Wagnerowcy ciężki sprzęt mieli pod Bachmutem. Po buncie ze wszystkiego musieli się rozliczyć z ministerstwem obrony.
CZYTAJ WIĘCEJ W PONIEDZIAŁKOWYM WYDANIU "DGP. DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>