Niewybuchy - dwie 20-tonowe bomby oraz jedna 10-tonowa produkcji amerykańskiej - odkryto w dzielnicy Deutz na prawym brzegu rzeki.
Niewybuchy w Kolonii. Gigantyczna akcja saperska
Strefa ewakuacji objęła ścisłe centrum miasta, nieopodal wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO katedry, w tym starówkę, trzy mosty, dworzec kolejowy, szpital oraz siedzibę telewizji RTL. Władze utworzyły tymczasowe schroniska dla osób zmuszonych opuścić swoje domy i miejsca pracy, m.in. na terenie kilku browarów.
Służby pukają od drzwi do drzwi
W strefie objętej ewakuacją przedstawiciele służb pukają od drzwi do drzwi, szukając osób, które jeszcze się z niej nie oddaliły. Władze wyraziły nadzieję, że mieszkańcy będą mogli bezpiecznie wrócić do domów wieczorem.
Największym wyzwaniem jest dla nas zamknięcie centrum, tak by absolutnie nikt nie mógł się do niej dostać - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Johannes Brauns, szef urzędu ds. porządku i bezpieczeństwa publicznego w Kolonii.
Według szacunków na Kolonię w trakcie II wojny światowej alianci, w tym w "nalocie tysiąca bombowców" przeprowadzonym przez RAF z 30 na 31 maja 1942 roku, zrzucili nawet 1,5 mln bomb. Obok Hamburga i Drezna Kolonia była jednym z najbardziej zniszczonych dywanowymi nalotami niemieckich miast.
Skutki wojny odczuwalne do dziś
Odnajdywanie i rozbrajanie niewybuchów do dziś zdarza się tu często. Tylko w 2024 roku w mieście znaleziono 31 bomb, które nie eksplodowały i przeprowadzono 17 ewakuacji, które objęły łącznie 36 tys. osób.