Izrael kontynuuje bezlitosną kampanię militarną. 16 czerwca ogłosił, że dysponuje pełną przewagą powietrzną nad Teheranem. W ostatnich dniach z miasta tłumnie uciekali mieszkańcy, a sklepy nadal pozostają zamknięte" – pisze "The Economist".

Przepaść między władzą a społeczeństwem

"W mediach społecznościowych niektórzy Irańczycy świętowali zabicie swoich generałów, używając emotikonów przedstawiających grillowane mięso" – opisuje sytuację brytyjski tygodnik.

Reklama

Zdaniem "Economista" przepaść między władzą a społeczeństwem irańskim jest dziś "równie głęboka jak w chwili obalenia szacha w 1979 roku". Podział ten uwydatnia fakt, że tak skuteczne uderzenia Izraela nie byłyby możliwe bez współpracy "lokalnych insiderów", a więc Irańczyków współpracujących z Tel Awiwem.

Według tygodnika władze w Teheranie starają się uspokoić nastroje, zachowując się tak, jakby nic się nie stało.

Entuzjazm młodych Irańczyków po ataku Izraela

Reklama

"Parady uliczne z okazji święta Ghadir, które rozpoczęło się 14 czerwca, odbyły się jak zwykle. Jednak widać wiele oznak niezadowolenia. Po pierwszych uderzeniach sił izraelskich kilka osób owinęło się flagami Izraela i rozdawało świąteczne ciastka. Młodzi Irańczycy wyśmiewali zmarłych generałów, nazywając ich wrogami ludu za zabicie ok. 500 protestujących, którzy w 2022 roku domagali się wolności od religijnych ograniczeń narzuconych przez rząd" – zaznaczono w artykule.

Entuzjastyczne reakcje w internecie wywołać miało według "Economista" zabicie przez Izrael 13 czerwca Amiralego Hadżizadeha, szefa sił powietrznych Korpusu Strażników Rewolucji, który nigdy nie przeprosił za swój udział w zestrzeleniu samolotu pasażerskiego pełnego irańskich studentów w 2020 roku. W odpowiedzi rząd ograniczył dostęp do mediów społecznościowych w całym kraju.

Strategia Izraela to powtórka z Libii i Hezbollahu

Jak ocenił tygodnik, strategia Izraela wydaje się powtarzać schemat, który doprowadził do osłabienia libańskiego Hezbollahu w 2024 roku, z założeniem, że po wyeliminowaniu irańskiego dowództwa wojskowego społeczeństwo może zwrócić się przeciwko przywództwu politycznemu.

Problem z tą prognozą w ocenie "Economista" polega na tym, że po początkowym szoku reżim stanął na nogi. W ciągu 18 godzin od pierwszych uderzeń Teheran wystrzelił setki rakiet w kierunku Izraela.

Widmo wojny domowej po odejściu Chameneia

Jednocześnie – zwrócił uwagę tygodnik – "Chamenei sugeruje, że jego odejście może wywołać gwałtowne walki między rywalizującymi frakcjami duchownych, demokratycznych reformatorów i sił zbrojnych. W prowincjach kurdyjskich i azerskich mogą ponownie pojawić się separatyści, podobnie jak po upadku szacha. Możliwa jest wojna domowa, podobna do tej w Syrii i Iraku, co przeraża wielu Irańczyków".

"Bez wyraźnej alternatywy dla obecnych władz i w obliczu rosnącego strachu Irańczycy coraz częściej zastanawiają się, czy nie lepiej pozostać przy tym, co mają. Silnie zakorzeniony reżim, który nie ma nic do stracenia, może stanowić jeszcze większe zagrożenie dla swoich wrogów, sąsiadów i obywateli" – podsumował "Economist".