Pociąg jechał z Kołobrzegu do Krakowa.
- Potwierdzam, że na Dworcu Centralnym prowadzona jest interwencja służb na wniosek podróżnego – mówiła w rozmowie z dziennik.pl Katarzyna Grzduk, rzecznik PKP Intercity.
Wiadomo, że pasażer najpierw zadzwonił pod numer alarmowy zaniepokojony stanem współpasażera, potem poinformował o tym fakcie konduktorów.
Na miejsce natychmiast wezwano służby, które sprawdzały stan pasażerów - pociąg został uziemiony, podróżni pozostali w środku.
Alarm miał związek z objawami, które są podobne z tymi w przebiegu koronawirusa.
Minister Szumowski: Mężczyzna został zlokalizowany
Wieczorem do informacji o zatrzymanym pociągu odniósł się minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Okazało się, że alarm związany był z faktem, że mężczyzna o azjatyckich rysach twarzy – u którego pasażerka podejrzewała koronawirusa – wysiadł z pociągu na Dworcu Centralnym.
- Został zlokalizowany, przebywa pod nadzorem służb – relacjonował Łukasz Szumowski. – To pokazuje też współpracę pomiędzy różnymi resortami. Dzisiaj wypełniałem karty osobiście lecąc z panem ministrem Arłukowiczem samolotem. W kołowym transporcie znacznie trudniej jest wyegzekwować pewne rzeczy.
Podejrzewa się, że do zarażenia koronawirusem, który może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc, doszło w Chinach pod koniec 2019 r. na targu w Wuhanie, stolicy prowincji Hubei, gdzie sprzedawano m.in. dzikie zwierzęta.
Sanepid: Podróżny z zatrzymanego pociągu nie należy do grupy ryzyka; został zwolniony
"Pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w m.st. Warszawie zostali wezwani na teren Dworca Warszawa Centralna i przeprowadzili wywiad epidemiologiczny z podróżnym i towarzyszącą mu w podróży osobą" - podano.
Po, jak zapewniono, bardzo szczegółowo przeprowadzonym wywiadzie epidemiologicznym pracownicy powiatowej inspekcji sanitarnej potwierdzili, że podróżny nie spełnia kryteriów klinicznych i epidemiologicznych, które kwalifikowałyby go do jednej z grup ryzyka, określonych algorytmem wskazanym przez Główny Inspektorat Sanitarny.
"W związku z tym nie zachodziła potrzeba dalszego postępowania ani w kierunku przeprowadzenia testów na obecność koronawirusa ani w kierunku kwarantanny, izolacji czy stosowania nadzoru epidemiologicznego. Podróżny został zwolniony i kontynuuje swoją podróż, a postępowanie epidemiologiczne wobec niego zakończono" – podkreślono w komunikacie.