Ministerstwo Edukacji Narodowej objęło portal Nauko.pl patronatem. Co prawda wygasł on z końcem 2009 roku, ale logo resortu zniknęło ze strony dopiero wczoraj. Stało się tak po interwencji nauczycielki, która obnażyła błędy pojawiające się w serwisie. Portal - jak twierdzą jego autorzy - ma pomagać nauczycielom w przygotowaniu zadań na klasówkę. Tymczasem nauczyciele uważają, że strona nie tylko nie służy pomocą, ale może wręcz być szkodliwa. W zakładce język polski jest zadanie: "Jak Robinson Cruzoe znalazł się na wyspię? Opisz z poetyckim opisem morza spokojnym i wzbórzonym?". Kolejne pytanie również nie przekonuje do rzetelności portalu. "Zapisz jeden wyraz składający się z 7 liter z imiona Krystyna niepowtarzając ich".
Skąd tyle błędów? Autorzy serwisu anonimowo tłumaczą DGP, że są grupką zapaleńców i nie mają czasu na dokładne sprawdzanie treści zamieszczanej w portalu przez użytkowników. "Nie czerpiemy z tego żadnych zysków. Łatwo krytykować, trudniej docenić nasz pomysł, który może ułatwić pracę nauczycielom" - mówią.
Jednak nauczyciele nie szczędzą krytyki. "Takie błędy na wstępie są dyskwalifikujące, nie można bowiem mieć zaufania do autorów, którzy układali zadania" - mówi Ewa Olszewska, nauczycielka nauczania początkowego z Łodzi. Dyrektorka Szkoły Podstawowej w Dobczynie Iwona Sobka uważa, że sama idea takiego portalu może być słuszna. "Jednak w tym konkretnym przypadku chyba wymknęło się to spod kontroli" - dodaje.