W poniedziałek związkowcy wybrali swój zarząd. Oprócz Jerzego Sosnowskiego w jego skład weszła m.in. Magdalena Jethon, była dyrektor „Trójki”. Dziś, najpóźniej jutro postulaty związku mają trafić do zarządu. Jak dowiedział się DGP, związkowcy domagają się w nich m.in. przywrócenia na antenę właśnie Sosnowskiego. W ubiegłym tygodniu publicysta „Trójki” został zawieszony przez Jacka Sobalę, dyrektora stacji za wypowiedzi dla prasy, w których krytykował decyzje programowe nowego kierownictwa. Czego jeszcze będą się domagać? – Mogę powiedzieć, że chcemy rozsądnego rozwiązania konfliktu w Trójce, który przerodził się w spór otwarty i narastający – mówi Jerzy Sosnowski. O szczegółach akcji protestacyjnej mówić jeszcze nie chce. Jacek Sobala uważa, że konfliktu pomiędzy nim a zespołem nie ma. – I ja i zespół chcemy robić dobre radio, są między nami pewne różnice, jak do tego dojść – mówi dyrektor Sobala.
Wczoraj o tych różnicach rozmawiał podczas spotkania z redakcją „Trójki”. Pojawił się na nim prawie cały zespół, w tym największe gwiazdy i głosy stacji: Wojciech Mann, Hirek Wrona czy Artur Andrus. Nie było nowych publicystów, współpracowników stacji zatrudnionych przez Jacka Sobalę. A to właśnie o ich obecność na antenie toczy się spór. – Mam wrażenie, że dużego kroku do przodu nie zrobiliśmy – mówił DGP po spotkaniu Wojciech Mann. On sam wczoraj rozmawiał z dyrektorem „Trójki” o swoim wywiadzie dla Newsweeka, w którym skrytykował zarówno Sobalę, jak i zarząd PR. Mann powiedział m.in.: – To, co się dzieje w „Trójce”, przypomina mi PRL. Jeśli prezes PR Jarosław Hasiński mówi, że dynamika wzrostu „Trójki” jest niewystarczająca, to ja słyszę przestraszliwe kłamstwo i komunistyczną nowomowę. Zasugerował też, że zastanawia się nad odejściem z radia. – Nie wyobrażam sobie „Trójki” bez Wojciecha Manna. Wyjaśniliśmy sobie wszystkie nieporozumienia – zapewniał nas wczoraj Jacek Sobala.
Wojciech Mann nie jest aż takim optymistą: – Żadne decyzje nie zapadły. Powiedzmy, że daliśmy sobie trochę czasu.