"Pewne jest, że prokurator przeczyta nową książkę Jana Tomasza Grossa. Czy będzie śledztwo i w jakim kierunku - tego nie wiadomo" - mówi rzeczniczka prokuratora generalnego Ewa Piotrowska.

Reklama

W książce, która na polskim rynku ukaże się 11 stycznia, Gross pisze, że antysemityzm w Polsce miał społeczne przyzwolenie, bo wielu Polaków zagrabiło mienie ofiar Holokaustu, co - po II wojnie światowej - nie zostało przez komunistów rozliczone.

Gross twierdzi, że Żydzi, którzy przeżyli wojnę, "budzili przerażenie i nienawiść zarazem jako powracający zza grobu prawowici właściciele, sposobem lub przemocą przywłaszczonych dóbr" i jako "zepchnięty w podświadomość, a przez to jeszcze bardziej dręczący, symbol popełnionego grzechu".

Książka została wydana w USA latem zeszłego roku. Już wtedy grupa prawicowych senatorów żądała ścigania Grossa za "znieważenie Narodu Polskiego". Ówczesny wiceprokurator generalny Jerzy Engelking zapowiadał zbadanie sprawy i "ewentualne skierowanie aktu oskarżenia".

Reklama

Teraz już wiadomo, że książkę Grossa przeczyta prokurator. "Przeanalizuje całokształt i zdecyduje, co dalej" - mówi Ewa Piotrowska. Śledczy oceni, czy treść publikacji rzeczywiście znieważa naród, czy też mieści się w granicach swobody wypowiedzi oraz prawa do krytyki.

"Będzie też musiał ocenić, czy publikacja godzi w polską rację stanu. Sprawa na pewno nie należy do łatwych, być może trzeba będzie zamówić opinię biegłego" - tłumaczy Piotrowska.