Najpierw Gliwicami wstrząsnął potężny wybuch. To eksplodowała ciężarówka. Według gazety.pl przewoził trzy pociski moździerzowe kalibru 76 milimetrów i amunicję artyleryjską.
Na szczęście nieprawdziwe okazały się wcześniejsze doniesienia, że samochód wiózł też 300-kilogramowe bomby lotnicze. Ale i tak według TVN24 eksplozja była tak silna, że uszkodziła samochody w promieniu kilkudziesięciu metrów. Policja podaje, że nikt nie ucierpiał. Zamknięto cztery ulice dookoła jednostki. Ewakuowano pracowników okolicznych firm.
Do jednostki przyjechało dziewięć załóg straży pożarnej. "Ze względu na zagrożenie strażacy pracowali z odległości, podając wodę i pianę z działek. W czasie akcji doszło do kolejnych eksplozji" - powiedział PAP rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik, informując o ugaszeniu pożaru.
Wojsko nie udziela żadnych informacji o przyczynach i szczegółach wypadku.