Wojskowe Komendy Uzupełnień pracują na zdwojonych obrotach. Wysyłają więcej wezwań do odbycia służby w armii - podaje RMF.

Minister obrony narodowej Bogdan Klich zapewnia, że ten nagły zryw nie jest niczym zaplanowywanym. "Do końca grudnia wszyscy oficerowie, pracownicy WKU muszą zamknąć sprawy poboru. W związku z tym muszą mieć porządek w papierach. Do tego potrzebne jest pełne rozpoznanie spraw, które nie zostały załatwione" - wyjaśnia Klich radiu.

Reklama

Za uchylanie się od służby wojskowej grozi pięć lat więzienia, a w najlepszym wypadku grzywna.