Rodzina z Inowrocławia (województwo kujawsko-pomorskie) jest przekonana, że tragedii można było uniknąć. Starszy mężczyzna od dawna groził, że podpali budynek, w którym mieszkał razem z rodziną. Już w czerwcu ubiegłego roku rozlał na schodach i parterze benzynę. Chciał ją podpalić. Nie udało mu się, bo nie zadziałała zapalniczka, a domownicy w porę obezwładnili szaleńca.

Reklama

Prokuratura umorzyła jednak sprawę, bo - jak tłumaczyła - mężczyzna nie stworzył bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia.

Dziadek nadal mieszkał z rodziną i wciąż groził, że spali jej dom. W weekend dopiął swego - ogień strawił cały budynek. Teraz rodzina nie ma gdzie mieszkać. Co ciekawe, jedyną ofiarą pożaru jest wygrażający rodzinie mężczyzna, który zaprószył ogień. Zatruł się czadem. Z płomieni wyniosła go córka.

Policja ma jednak wątpliwości, czy było to celowe podpalenie. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru była grzałka elektryczna, którą pijany mężczyzna włożył do plastikowego kubeczka. Sprawę opisała "Gazeta Pomorska".