W pikiecie wzięli udział dziennikarze, politolodzy, ludzie kultury, a także działacze prawicowego czasopisma "Fronda" i stowarzyszenia Koliber. Wielu protestujących przyniosło flagi "Solidarności", przedstawiciele Frondy mieli transparent z napisem: "Pani Magdo, pani pierwszej to powiem - obciach". Nawiązywało ono do nowej szefowej "Trójki" Magdy Jethon, która przez wiele lat prowadziła program pod tytułem "Pani Magdo, pani pierwszej to powiem".
>>>Skowroński - herold PiS czy bohater?
"Nie wierzę, że dzięki tej pikiecie coś się poprawi, że politycy przestaną co chwilę zmieniać szefów mediów publicznych, tym bardziej w to, że Krzysztof Skowroński zostanie na stanowisku dyrektora. Ale przychodząc tu, chciałem sprzeciwić się takim praktykom" - powiedział DZIENNIKOWI Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego.
"Moim zdaniem <Trójka> za Skowrońskiego była najlepszą stacją w kraju. Nie rozumiem zarzutów, że radio było upolitycznione, że sprzyjało politykom PiS. Może ja tego nie zauważałem, bo sam jestem nazywany <pisowskim> politologiem. Poza tym za Skowrońskiego w <Trójce> też zdarzało mi usłyszeć, że partia Kaczyńskich to zbrodniarze" - dodał.
Jan Pospieszalski - jak nam powiedział - przyszedł na pikietę, bo chciał zaprotestować przeciw "bezczelnym praktykom władz mediów publicznych, które kompletnie nie liczą się z opinią publiczną".
"Sytuacja w mediach jest bardzo zła i to chcemy na tej pikiecie pokazać" - powiedział DZIENNIKOWI Pospieszalski.
>>>Skowroński: Przerwano mi grę na hejnał
Odwołany z funkcji szefa "Trójki" Krzysztof Skowroński osobiście podziękował pikietującym za wsparcie. "Jestem wzruszony, że jestem tu, że mam tylu przyjaciół" - powiedział do zgromadzonych. - "To, co starałem się zrobić, to zaszczepić w radiu ducha miłości i wolności, bo z tym zawsze kojarzyła mi się <Solidarność>. I myślę, że razem z zespołem udało nam się to osiągnąć" - dodał były już szef "Trójki".
Krzysztof Skowroński stracił posadę dyrektora między innymi dlatego, że niezależni audytorzy wykryli bałagan w wypłacaniu jego honorariów dziennikarskich. Sam sobie zatwierdzał ich wysokość, choć powinni to zrobić jego przełożeni. Zastąpiła go Magda Jethon.