Sylwia Czubkowska: Eska zawiesiła Wojewódzkiego i Figurskiego. Coraz częściej mówi się, że rozpatrywane jest nawet rozwiązane z nimi kontraktu. Nparawdę zasłużyli na to?

Hirek Wrona*: Ależ nie. Oni, a szczególnie Michał Figurski, są już najmocniej ukarani tym, jakie baty zebrali od opinii publicznej. Znam Michała i wiem, jak bardzo musi to przeżywać. Zresztą obaj bardzo szybko przekonali się, że popełnili straszną głupotę, z której nikt się nie śmieje.

Reklama

>>>"Prezydent chętnie ułaskawi Figurskiego"

Więc powinno im się odpuścić i zostawić wszystko tak, jak jest?
Też nie. Zarówno stacja, jak i dziennikarze chyba już wiedzą, że ta audycja po prostu się skończyła. Albo będą się autocenzurować, albo - by zadowolić publiczność - będą musieli jeszcze wyżej podnosić poprzeczkę. Jedno i drugie jest dla programu zabójcze. Teraz jest więc ten moment, by odwiesić buty na kołek i zastanowić się nad czymś nowym. Może zamiast wyśmiewać polityków, wzięliby się za naszych artystów. Ale sama zmiana formuły programu nie wystarczy. Ta sprawa jasno pokazała, że w radiu powinniśmy powrócić do zasad znanych z czasów PRL, czyli karty mikrofonowej i kodeksu etyki dziennikarza radiowego. Dzięki temu zapobiegniemy następnym skandalom z ludźmi, którzy nie potrafią przewidzieć, jak wielką siłę mają ich słowa wypowiadane w eterze.

>>>Zawodowi skandaliści: Wojewódzki i Figurski

*Hirek Wrona, dziennikarz muzyczny i właściciel wytwórni Pink Crow Records

Reklama