MAGDALENA JANCZEWSKA: Wypowiadacie motocyklistom wojnę?

JACEK ZALEWSKI*: Tak bym tego nie określił. Nie chcemy po prostu tak często jak do tej pory oglądać wstrząsających obrazków, gdy matka trzyma na kolanach głowę swojego dziecka zmarłego w wypadku na motocyklu. Chcemy nie tylko karać, ale i informować. Dlatego będziemy pouczać, rozdawać motocyklistom ulotki i specjalne naklejki, a przede wszystkim głośno mówić o efektach braku wyobraźni. Chcemy dotrzeć do właścicieli motocykli jeszcze przed sezonem.

>>>Policja wypowiada wojnę brawurze

A skąd pomysł na taką akcję?

Myśleliśmy o niej od dawna, bo Polacy mają coraz więcej jednośladów i wypadków z roku na rok jest więcej. Do tej pory pamiętam dramatyczną historię sprzed dwóch lat z podwarszawskich Marek. Młody mężczyzna pędził ścigaczem ponad 200 km/h i staranował człowieka na przejściu dla pieszych. Obaj zginęli. W miejscu wypadku bliscy ofiar ustawili znicze. Na ziemi siedziała młoda dziewczyna i w ogromnym szoku kiwała się miarowo w przód i w tył. Potem dowiedziałem się, że była narzeczoną motocyklisty, za dwa dni mieli wziąć ślub. Wtedy pomyślałem sobie: gdzie byłaś, gdy twój chłopak tak brawurowo jeździł, czemu nie zagroziłaś, że się rozstaniecie, jeśli będzie narażał życie? Może wtedy udałoby się uniknąć tej tragedii...

>>> Chwalił się na You Tube, pójdzie siedzieć

Jak to?

Reklama

Bliscy muszą reagować na niepotrzebną brawurę. Często motocykl jest prezentem, niestety zdarza się, że obdarowany nie ma nawet prawa jazdy na motor. My nie mamy nic przeciwko motocyklom, chcemy natomiast piętnować brak wyobraźni. Poza tym motocykliści stanowią zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i dla otoczenia. I nie chodzi tylko o wypadki. Dostajemy coraz więcej skarg od ludzi, którym motocykliści zakłócają spokój, jeżdżąc w nocy na wysokich obrotach czy ścigając się.

*Jacek Zalewski jest byłym dyrektorem Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, obecnie pracuje w MSWiA