Kobieta spacerowała po górach w towarzystwie męża. To właśnie on telefonicznie poinformował TOPR o wypadku. Na miejsce został wysłany śmigłowiec ratowniczy, który przetransportuje turystkę do szpitala w Zakopanem. Kobieta ma sparaliżowane nogi, ale jej życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.
>>>TOPR: Tatry latem groźniejsze niż zimą
Burze w górach są ogromnym zagrożniem - pogoda zmienia się bardzo szybko i ciężko przewidzieć, czy podczas spaceru tyrystów nie zaskoczy nawałnica. Podczas burzy należy wyłączyć telefon, jak najszybciej zejść ze szczytów, oddalić się od otwartych przestrzeni i odejśc od zbiorników z wodą.
Tymczasem, jak mówią ratownicy "Tygodnikowi Podhalańskiego", turyści w ogóle nie przejmują się piorunami. Na widok śmigłowca lecącego do rannej z radością machali do toprowców.