Student z USA zwrócił się o pomoc w transakcji do 34-letniego Grzegorza K., właściciela warsztatu samochodowego z Ząbek. Umówili się na wspólny wyjazd do Niemiec. Chłopak wziął 14 tys. euro, ruszył w podróż i wszelki ślad po nim zaginął.

Reklama

Policja zaczęła poszukiwania zaalarmowana przez przyjaciółkę Michaela. Wczoraj późnym wieczorem znalazła pod Warszawą zwłoki chłopaka. Szybko natrafiła na trop Grzegorza K. Przyciśnięty przyznał się, że razem z kumplem, 30-letnim Krzysztofem M. zamordowali studenta, któremu mieli pomóc w ściągnięciu samochodu z zagranicy. Powiedział, że po zabójstwie zwłoki porzucili w lesie koło Bełchatowa. Obaj są już za kratkami. Już wcześniej mieli na pieńku z prawem. Za uprowadzenie i morderstwo grozi im dożywocie.

Śledztwo wyjaśni szczegóły zbrodni, m.in. to, jak zwłoki Michaela przewędrowały spod Bełchatowa pod Warszawę.

Reklama