Kirgiz jest liderem opozycji. Sędziowie uznali, że ktoś mógł mu podrzucić narkotyki, żeby go skompromitować. Dlatego odrzucili wniosek prokuratury o zamknięcie Omurbeka Tekebajewa. Groziło mu nawet do 5 lat więzienia.

Dyplomata wpadł we wtorek na Okęciu. Strażnicy znaleźli w jego bagażu matrioszkę nafaszerowaną heroiną.

Sympatycy Tekebajewa mówią, że trefną matrioszkę podrzucono mu jeszcze na lotnisku w stolicy Kirgistanu. Dyplomaty broni też Feliks Kułow, premier Kirgistanu: "To czyjaś brudna prowokacja" - oskarża i zapewnia, że polityk jest niewinny.



Reklama