Wypędzeni nie dostali do tej pory z Berlina ani grosza odszkodowania. Dlatego kilkudziesięciu naszych rodaków, głównie starszych ludzi, demonstrowało dziś przed niemieckim konsulatem w Gdańsku. W ręku trzymali narodowe flagi i kopię nazistowskiego nakazu z 1939 roku, według którego musieli opuścić Gdynię.
Protest zorganizowały polskie organizacje - Powiernictwo Polskie i Stowarzyszenie Gdynian Wypędzonych. "Podstawą do wybaczenia jest przyznanie się do winy, odpokutowanie i zadośćuczynienie!" - krzyczała prezes Powiernictwa Dorota Arciszewska-Mielewczyk.
Manifestanci przekazali niemieckiej konsul pismo dla kanclerz Angeli Merkel. Domagają się w nim utworzenia Funduszu Wysiedlonych Polaków - to z niego miałyby trafiać do wygnanych odszkodowania.
Pani konsul obiecała, że pismo przekaże. "Rząd niemiecki w przeszłości już czynił wyraźne znaki na rzecz pojednania polsko-niemieckiego i będzie tak czynił dalej" - zapewniała Ute Minge Koenig.