Policjanci wpadli do mieszkań gangsterów nad ranem. Nie było łatwo. Żeby dostać się do domu jednego z nich - Mariusza S. "Sopla" - musieli użyć podnośnika strażackiego. Potem po kolei rzucali zaspanych bandziorów na podłogę. I wpakowali ich do radiowozów.
Tak szajka, która rządziła na przestępczym rynku części samochodowych w całym kraju, przeszła do historii. Zbiry upatrzyły sobie auta marki fiat (panda, punto, SC, CC) oraz daewoo (lanos, tico, matiz, nexia). Po kradzieży rozbierali je na części w tzw. dziuplach samochodowych. Potem sprzedawali to, co wymontowali z samochodów, dając wcześniej ogłoszenia w prasie.
Mózgiem procederu był 41-letni Krzysztof K. ps. Baniak. Zlecał kradzieże. Wybierał łup. I organizował siatkę paserów w Grójcu na Mazowszu. Oni też już są w rękach policji. Z kolei 32-letni Mariusz S. ps. Sopel kradł samochody.
Policjanci mogą cieszyć się wielką zdobyczą. Zlikwidowali dwie ogromne dziuple samochodowe. Odzyskali dwa skradzione w ostatnich dniach samochody. Do tego zatrzymali dwa samochody gangsterów i część ich majątku - ponad 180 tys. zł i pół kilograma złota. Swoje 100 tys. zł "Sopel" ukrył w odkurzaczu.