Jednak nie ukrywał się długo. Policjanci szybko trafili na trop kolegi. Okazało się, że 29-letni drogowy zabójca miał 2,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Pijak pracował w policji dziewięć lat. Był. Po dzisiejszej tragedii jest pewne, że wyleci z pracy. Ale na tym nie koniec. Grozi mu 12 lat za kratami. Bo nie dość, że prowadził na "podwójnym gazie", to w dodatku uciekł z miejsca tragedii. I pozwolił jednej z ofiar skonać.