Okolice Bielska-Białej miejscami przypominają prawdziwe pobojowisko. Szalejący od wczoraj wiatr pozrywał linie energetyczne i połamał drzewa. Najgorzej jest w okolicach Andrychowa i w Roczynach, gdzie przez całą noc strażacy usuwali z dróg powalone konary. Pozrywanymi liniami zajęły się już ekipy energetyczne.

Nadal jednak w ponad 200 domach - głównie w Jaworznie, Jasienicy i Łazach - nie ma prądu. Co więcej, meteorolodzy ostrzegają, że wichura wcale nie zamierza odpuścić. Najsilniej ma wiać na Podbeskidziu, na Śląsku (Górnym i Dolnym) i na Lubelszczyźnie. Prędkość wiatru może dochodzić do 100 kilometrów na godzinę.