Mieczysław P. pokłócił się z kobietą i jej synami w ich mieszkaniu. Gdy zabrakło mu argumentów słownych, chwycił stojącą pod ścianą piłę mechaniczną i rzucił się na nich. Zaatakowany chłopak zasłonił się krzesłem.
Niewiele to dało, bo łańcuch pilarki bez problemu poradził sobie z drewnem. Kiedy ostrze łańcucha zawisło nad głową chłopca, piła... zgasła. Zabrakło paliwa.
Szaleniec szybko wpadł w ręce policji. Był kompletnie pijany. "Miał ponad trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu" - powiedział "Gazecie Olsztyńskiej" Marcin Piechota, rzecznik kętrzyńskiej policji.
Grozi mu teraz nawet 10 lat więzienia.