Mężczyzna zamknął się w małym sklepie, gdzie na co dzień chrzanowianie kupują warzywa i owoce. Zatrzasnął metalowe drzwi z kratą, zaryglował zamki.

Nie chciał rozmawiać z psychologiem, nie odpowiadał na apele policjantów, którzy żądali, aby natychmiast wypuścił zakładniczkę.

Policjanci najbardziej właśnie obawiali się o zdrowie dziewczyny, która jest w piątym miesiącu ciąży.

fot. Maciej Gillert

W sklepie były noże i inne niebezpieczne narzędzia, którymi desperat mógł zrobić jej krzywdę. Dlatego policjanci negocjowali z mężczyzną przez całą noc. Nie chcieli szturmować sklepu, ale jak się po kilku godzinach okazało, nie było innego wyjścia.

Nad ranem wypadki potoczyły się już bardzo szybko. Antyterroryści przeprowadzili szturm na mały sklepik. W kilka chwil w strugach iskier przecięli metalowe zawiasy u drzwi i z krzykiem wdarli się do środka. 29-latek nie miał żadnych szans. Zakuli go i odwieźli na komendę.

Zmęczoną i wystraszoną dziewczynę karetka odwiozła do szpitala. Tam odpoczywa.

Lekarze uspokajają - jest w dobrym stanie, nic nie grozi jej, ani jej dziecku.