Od kilku miesięcy zespół ekspertów z resortu pracy przygotowywał ustawę, która ma pomóc młodym matkom w godzeniu pracy z wychowaniem dzieci. Za jeden z najważniejszych problemów szefowa projektu Joanna Kluzik-Rostkowska uznała brak darmowych żłobków i przedszkoli, które zaopiekowałyby się pociechą, kiedy rodzice muszą iść do pracy.
I właśnie do konsultacji międzyresortowych trafił projekt ustawy, która ma zachęcić panie do rodzenia. Jeszcze w tym miesiącu ma on trafić pod obrady rządu - pisze "Gazeta Prawna". W projekcie zapisano, że pracodawca będzie miał prawo do tworzenia przyzakładowych żłobków i przedszkoli z funduszy socjalnych. Jeśli takich w danym zakładzie pracy nie będzie, kobieta będzie miała prawo wystąpić do szefa o zwrot pieniędzy, jakie zapłaciła za pozostawienie malucha w innej placówce.
Szefowie firm pomysł popierają. Uważają, że przedszkola czy żłobki przyciągną nowych pracowników i będą czymś w rodzaju dodatkowej nagrody za pracę w tej, a nie innej firmie. Problem jednak w tym, że takie placówki powstawać będą jedynie w wielkich zakładach. Małych na takie przywileje nie będzie stać.