Ponad 20 tys. zł wydał Chełm, by zaistnieć w najnowszym klipie Agnieszki Chylińskiej. 50 tys. zł wyłożył Rzeszów na współpracę z zespołem Pectus, a bijący rekordy popularności Feel zainkasował 30 tys. zł z miejskiego budżetu Nysy.
Chełm w podziemiach
Tzw. city placement, czyli nienachalna reklama miast w filmach, serialach, a ostatnio również w teledyskach, to najlepszy i najbardziej efektywny sposób na promocję turystycznych atrakcji.
– To może zadziałać jak najlepsze publicity, ale pod warunkiem że będzie zgodne z całościową strategią promocji danego miasta – mówi Marta Głowacka, ekspert ds. promocji miast z Citybell.
68-tys. Chełm przez najbliższe miesiące ma być promowany twarzą i głosem popularnej piosenkarki Agnieszki Chylińskiej. W weekend zakończyły się prace nad najnowszym teledyskiem artystki. Pojawiają się w nim miejsca szczególnie kojarzone z miastem. Akcja klipu ma się więc toczyć w kredowych podziemiach, we wnętrzach restauracji Gęsia Szyja czy w okolicach chełmskiej Górki.
– Kilka razy pojawi się też nazwa Chełm – mówi Teresa Wolik-Dubaj, rzeczniczka prasowa prezydenta miasta.
Władze miasta tłumaczą, że od dawna szukali artysty, który nakręciłby tu teledysk. Najpierw wybór padł na zespół Blue Cafe, ale nie udało mu się nagrać płyty. Wtedy na współpracę zgodziła się Chylińska.
Ojciec Mateusz najlepszy
Zdjęcia do teledysku trwały przez dwa dni, wzięło w nich udział prawie 50 mieszkańców Chełma. Klip pojawi się w październiku.
Ale ani Chylińska, ani Chełm nie są w tej dziedzinie pionierami. Wcześniej na pomysł zaangażowania muzycznej gwiazdy do promocji miasta wpadły władze Nysy.
Zespół Feel nagrał klip z nyskimi krajobrazami w tle, przekazał na cele promocyjne trzy tysiące singli oraz dziesięć tysięcy kartek ze swoim wizerunkiem i herbem Nysy w tle. Dodatkowo członkowie zespołu zgodzili się, by ich zdjęcia wykorzystano na billboardach opatrzonych hasłem „Feel kręci z Nysą”.
W podobny sposób współpracę z zespołem Pectus nawiązał Rzeszów. Za piosenkę, teledysk i wizerunki muzyków, którzy promowali miasto na billboardach, Rzeszów zapłacił 50 tys. zł. Z kolei Wałcz wyłożył 25 tys. zł za współpracę z Justyną Steczkowską.
Wielkie telewizyjne kampanie, promowanie atrakcji turystycznych w serialach, choć skuteczniejsze, są znacznie droższe.
Sandomierz za promocję w bijącym rekordy popularności „Ojcu Mateuszu” zapłacił 1,5 mln zł. Ale oglądało go w szczytowym momencie ponad 8 mln widzów.