Publicysta tygodnika "Polityka" podkreśla, że nagle zmarły w Rzymie na wylew arcybiskup bardzo kochał Kościół i dlatego niezwykle bolały go ataki ludzi Kościoła na siebie.

"Znałem go osobiście, to wielka strata dla Kościoła przede wszystkim. Chociaż w Kościele arcybiskup miał oczywiście swoich przyjaciół i admiratorów, ale też miał zapiekłych wrogów, co - przypuszczam - częściowo przyczyniło się też do jego przedwczesnej śmierci, ponieważ był człowiekiem kochającym Kościół, lojalnym wobec Kościoła, służącym Kościołowi, tymczasem najostrzejsze ataki przeciwko niemu szły właśnie z wewnątrz Kościoła" - ocenia Adam Szostkiewicz.

Reklama

Publicysta zastrzega, że nie można było zaliczać Józefa Życińskiego do żadnego skrzydła politycznego: "Wychodził z założenia, że rola duchownego, zwłaszcza duchownego na tak wysokim szczeblu, to jest jednak uczestniczenie w demokratycznych debatach publicznych; korzystał z tego prawa. Znowu - jak to bywa z demokratyczną debatą publiczną - narażając się na krytyki z dwóch skrzydeł: lewego i prawego na polskiej scenie publicznej, co oznaczało moim zdaniem, że był człowiekiem centrum".

Adam Szostkiewicz podkreśla, że odszedł myśliciel i intelektualista. "Warto pamiętać, że to był człowiek nauki, to był rasowy intelektualista, mówiący językami, mający bardzo rozległe międzynarodowe kontakty w środowisku naukowym. Zajmował się filozofią nauki, był znany, ceniony publikowany w innych językach. Ten aspekt też jest ważny, a mniej znany, ponieważ to są rzeczy trudne dla laika, mało atrakcyjne medialnie, a żyjemy w epoce, która karmi się przekazem medialnym. Ta strona działalności, osobowości arcybiskupa, w tym pojedynku przegrywała, niestety, z wymogami dzisiejszej kultury masowej" - tak wspomina zmarłego hierarchę.

Reklama



Zmarłego arcybiskupa wspominał też w oświadczeniu przewodniczący Parlamentu Europejskiego.

"Nagła śmierć arcybiskupa Józefa Życińskiego jest wielkim ciosem dla Kościoła katolickiego w Polsce. Kościół stracił jednego ze swoich najwybitniejszych synów. Arcybiskup Życiński był nie tylko pasterzem Kościoła, ale także przenikliwym myślicielem, teologiem i filozofem" - napisał Jerzy Buzek.

Reklama

Szef europarlamentu podkreśla otwartość zmarłego metropolity lubelskiego.

"Zostanie zapamiętany jako wybitna osobowość, otwarta na współczesny świat, a zarazem silnie osadzona w tradycji. W trakcie całej swojej posługi kapłańskiej konsekwentnie realizował hasło, które było jego drogowskazem duchowym: In Spiritu et Veritate - w Duchu i w Prawdzie. To niepowetowana strata dla wszystkich Polaków" - napisał Jerzy Buzek.



Drogę kapłańską Józefa Życińskiego przypomniał w swoim oświadczeniu Prymas Polski. Także i on podkreślał, że zmarły w Rzymie hierarcha.

"Jako kapłan archidiecezji częstochowskiej szybko zdobywał naukowe szlify, był bliskim współpracownikiem ks. prof. Michała Hellera, naukowca cenionego w Polsce i świecie. Wysoki poziom naukowy i duchowy ks. Józefa oraz jego niezwykłe zaangażowanie szybko zostały zauważone przez Jana Pawła II, który w 1990 roku powierzył mu misję biskupiej posługi w diecezji tarnowskiej, a w 1997 roku mianował arcybiskupem metropolitą lubelskim" - napisał abp Józef Kowalczyk.

"Jan Paweł II miał nadzieję, że abp Józef, jako wielki kanclerz KUL, będzie mógł przyczyniać się do rozwoju tej katolickiej uczelni, tak ważnej i zasłużonej w życiu Kościoła w Polsce i świecie" - napisał prymas.

Jego zdaniem, abp Życiński, pozostając wiernym swojemu biskupiemu zawołaniu "In Spiritu et Veritate" (W Duchu i Prawdzie) był człowiekiem "niezwykłej wręcz kultury i intelektu".



Ordynariusz polowy wspominając arcybiskupa Józefa Życińskiego, podkreśla, że był bardzo otwartym człowiekiem.

"Wielkość abpa Józefa Życińskiego polegała na tym, że on się nie zamykał. On był otwarty - otwarty wobec świata mediów, ale równocześnie analizując rzeczywistość, która nas otacza, w której przyszło nam żyć, on nie postrzegał jako czarno-białej. On znał zasady ewangeliczne, zasady Dekalogu, ale wiedział, że ten świat jest bardziej złożony i że nie wszystko jest takie proste. On te wszystkie odcienie dostrzegał. I sądzę, że znał duszę współczesnego człowieka. I dlatego do tak wielu współczesnych potrafił trafić" - mówi biskup Józef Guzdek.

Hierarcha przypomina, że metropolita lubelski potrafił się porozumieć z ludźmi bez względu na ich przekonania.

"Wszelkie spotkania dokonują się na poziomie człowiek-drugi człowiek, brat-współbrat. Abp Życiński był przede wszystkim wspaniałym człowiekiem i umiał się spotkać z drugim człowiekiem bez względu na jego przekonania, bez względu na to skąd pochodził. Nie dlatego, że znał wiele języków, ale on widział w drugim człowieku brata" - wspomina biskup Guzdek.