Jak podkreśliła w uzasadnieniu sędzia Marta Gutkowska, wysoka kara ma być przestrogą, że agresja i brutalność pijanych wobec innych osób nie może być tolerowana. "To sygnał, że takie postawy nie są społecznie akceptowane" - podkreśliła sędzia.

Reklama

Łukasz M. i Kamil R. wybrali na swą ofiarę samotnego mężczyznę, oczekującego na przystanku w podtoruńskim Lubiczu. Nietrzeźwi w chwili zbrodni napastnicy 49-letniego Mariana J. zaatakowali, bo także był pijany i liczyli, że ich później nie rozpozna.

Ofiarę powalili kilkoma ciosami i skopali do nieprzytomności. Zabrali mężczyźnie dwa telefony komórkowe, 10 zł i kartę do bankomatu. Chcieli zmusić go jeszcze, by ujawnił kod pin, ale Marian J. był w tak ciężkim stanie, że nie mógł już mówić.

Oprawcy zdecydowali się wówczas zabić swą ofiarę. Nieprzytomnego mężczyznę zawlekli do pobliskiego rowu i dobili przygniatając betonowymi bloczkami i drewnianym drągiem.

Zwłoki mężczyzny odnaleziono dopiero rok później, gdy policja zidentyfikowała zabójców, idąc tropem skradzionych telefonów. Miejsce ukrycia ciała wskazali sami sprawcy zbrodni.

Wyrok jest nieprawomocny. Prokuratura uznała wstępnie, że kara jest odpowiednia, ale obrońca już zapowiedział apelację, argumentując to przede wszystkim młodym wiekiem sprawców, którzy przyznali się do winy i wyrazili skruchę podczas procesu.