Były szef UOP, który uniknął aresztu dzięki wpłacie ogromnej kaucji, chce teraz dojść do siebie po przeżyciach związanych z zatrzymaniem i przesłuchaniem przez prokuraturę.

"Życie jest jakie jest, muszę się w tej chwili jakoś pozbierać do kupy, a to nie jest takie łatwe" – mówi były as służb specjalnych.

Reklama

Generał zaprzecza, by kogokolwiek korumpował przy prywatyzacji STOEN-u czy LOT-u. "Nie dawałem nikomu łapówek" – zapewnia. Zaprzecza też zarzutom prokuratury, że wziął dużą część z kwoty 1,4 mln euro oraz 1 mln dolarów za załatwianie prywatyzacji obu firm. "Myślę, że jest to kwestia interpretacji umów prawnych pomiędzy moją doradczą firmą a innymi" – tłumaczy, skąd mogły się wziąć zarzuty śledczych.

Czyli lobbing czy raczej tak zwane załatwiactwo za pieniądze? – spytaliśmy generała. "Lobbing tak, nigdy nie ukrywałem takiej działalności, jest i była zgodna z prawem. Ja nigdy nie robiłem tak, że szedłem do kogoś i mu proponowałem: „Proszę bardzo, tu są pieniądze, załatw". Nigdy takich rzeczy nie robiłem. Starałem się korzystać z mojej wiedzy, umiejętności, aby sprawę doprowadzić do finalnego sukcesu" – utrzymuje Czempiński.

Reklama

A pytany, czy miał konto w Szwajcarii, odpowiada: "Nie, nie miałem, miały firmy. Ja nie miałem żadnego konta w banku, poza polskim".

Skąd Czempiński wziął milion w dwie godziny?>>>>