6,5 tony sztucznych ogni bez polskich instrukcji obsługi oraz certyfikatów bezpieczeństwa przejęli celnicy z Gdańska. Towar przypłynął do Polski z Chin - poinformował w poniedziałek rzecznik prasowy Izby Celnej w Gdyni Marcin Daczko.Race i petardy znajdowały się w kontenerze, który zawinął do portu w Gdańsku w połowie listopada.

Reklama

Celnicy skontrolowali kontener w asyście straży pożarnej, a próbki towaru wysłali do specjalistów. Z ich opinii wynika, że towar - z powodu braku odpowiednich certyfikatów oraz instrukcji w języku polskim - nie może trafić na polski rynek.

Daczko poinformował, że ładunek sztucznych ogni został umieszczony na terenie jednego z gdańskich terminali kontenerowych, w miejscu odpowiednio oddalonym od innych ładunków. Towar czeka na decyzję firmy, która go sprowadziła. "Firma ta może zwrócić sztuczne ognie producentowi lub znaleźć odbiorcę w kraju, w którym nie obowiązują standardy takie, jak w Polsce" - powiedział PAP Daczko.